Praca
Masz tę moc, więc Ci się znów powiedzie
Zmiana otoczenia, zdystansowanie się od problemu to najlepsze rozwiązanie. Polecam również w kłótni. Alienacja pozwala opaść emocjom. Wtedy mózg działa inaczej i włącza się znów myślenie.
vry13eg1iiejumnzmup2t8zs0rph6z
Zmiana otoczenia, zdystansowanie się od problemu to najlepsze rozwiązanie. Polecam również w kłótni. Alienacja pozwala opaść emocjom. Wtedy mózg działa inaczej i włącza się znów myślenie.
Czytasz te posty na LinkedIn, czasem coś komuś polecisz i skomentujesz, może nawet udostępnisz na swoim profilu. To jest dla Ciebie najłatwiejsze, bo to nie Ty jesteś na świeczniku, a autor publikacji. No ale żeby tak samemu coś od siebie napisać, to już wyczyn, bo przecież przeczytać to mogą:
znajomi i będą się śmiać, co za pierdoły piszesz,
koledzy i koleżanki z pracy którzy opacznie coś zrozumieją i afera gotowa,
szef o odmiennym zdaniu do Twojego,
konkurencja, co podpatrzy pomysły,
klienci obecni i przyszli a nie wiesz jakie mają poglądy
A wiesz co? Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził, dlatego zaraz dobierzemy dla Ciebie właściwą strategię.
Kiedy jedni będą Cię kochać, to drudzy będą nienawidzić. Widoczność i popularność mają to do siebie, że jesteś na świeczniku dla wszystkich. Nie tylko dla tych co są Ci przychylni. Zatem powinieneś się nastawić na hejt, zazdrość i udowadnianie braku wiedzy, im szybciej się na to uodpornisz, tym lepiej.
Piszę Ci to osoba, która zaczynała na LinkedIn jako sfrustrowana bezrobotna a ma teraz 25 000 osób aktywnych w swojej sieci kontaktów, stałych klientów i wciąż dopływających nowych.
Teraz Twoja kolej na zbudowanie swojej rozpoznawalności a te wskazówki powinny Ci pomóc. Gotowy do pracy? Samo się za Ciebie nie zrobi.
Z podziwem patrzę, jak firmy wyrzucają pieniądze w błoto. Tego nawet nie można nazwać inwestycją, bo nie ma szans na stopę zwrotu. Co mam na myśli, czytaj dalej?
Prowadzisz swój biznes już kilka, a może i kilkadziesiąt lat na rynku. Dotychczas sprawdzały Ci się tradycyjne metody pozyskiwania klientów. Handlowcy dzwonili do firm i umawiali się na spotkania. Zjawiali się również w firmach, wchodząc do nich z ulicy. Do tego skutecznie działały polecenia. Ze strony www też czasem wpadł klient. Sprzedaż i marketing B2B właśnie na tym kiedyś polegała. Wzmacniało się ją konkursami, reklamami w prasie, czy w radiu lub rozdając ulotki i upominki reklamowe. Dziś modne są social media. W tym materiale zajmiemy się miejscem w którym najłatwiej dotrzesz do klientów B2B – LinkedIn.
Doświadczony handlowiec a młody, plusy i minusy w pozyskiwaniu klientów do firmy.
Twój biznes w czasie pandemii dostał po kieszeni i zastanawiasz się co zrobić, aby zwiększyć sprzedaż w swojej firmie. Wpierw zadaj sobie pytanie, co ostatnio przestało działać?
Uparłeś się, że nie podasz cennika usług na swoją witrynę www, bo albo konkurencja zacznie się z Tobą porównywać, albo będą Ciebie wytykać palcami, że jesteś za drogi czy za tani. Ja też tak miałam. Długo podejmowałam decyzję w tym temacie, do tego przez półtora roku swojej działalności, dopracowywałam ofertę Czytaj dalej…
Jeśli ze mną nie porozmawiasz bezinteresownie, albo mnie grzecznie nie poprosisz, to zapomnij, że zajrzę w link, który mi wysyłasz w pierwszej wiadomości. Nie interesuje mnie co masz do sprzedania, jeśli nie interesuje Ciebie, czym ja się zajmuję.
Plany rzecz święta. Nie znam handlowca, który ignorowałby realizację planu. Wszyscy moi znajomi pracujący w sprzedaży żyją właśnie od targetu do targetu i traumę mają, kiedy firma im go zwiększy.