„Czy sprzedaż to nie uwodzenie?”
tak brzmi tytuł jednego z moich postów, który skutecznie przyciągnął uwagę. To uwodzenie od czegoś trzeba zacząć. Wiadomą sprawą jest, iż spotkanie od razu drugiej osoby na żywo daje nam feedback, czy będzie z tego jakaś chemia czy też nie, a jak to poznać po znajomościach z LinkedIn pisałam w poprzednich rozdziałach tej publikacji.
Co się kryje za słowem uwodzenie?
Uwodzenie to zachowania mające na celu przyciągnięcie drugiej osoby bez użycia przemocy, stąd u mnie porównanie sprzedaży do tego zjawiska. W końcu jakby nie było, klienta trzeba do siebie przekonać, wzbudzić jego zainteresowanie, zasiać ziarnko w jego umyśle o naszej ofercie i osobie. Możemy go uwieść i zadbać o relacje na dłużej lub mieć przygodny romans. Wiem co mówię. Jedni nabywcy zjawią się w Twoim życiu na chwilę, inni będą wracać co jakiś czas, a jeszcze inni działać stale.
Nasza przygoda powoli dobiega końca. Ty masz pewnie teraz milion pomysłów na to jak zacząć, a ja jestem szczęśliwsza, bo kolejna osoba dowiedziała się, że jak się chce to można postawić na siebie. Nim jednak rzucisz etat, bo pomyślałeś właśnie – skoro ona może to ja też. Chcę żebyś wiedział o jednej ważnej rzeczy. Jeśli masz na utrzymaniu dzieci, kredyty i nie masz kilkuset tysięcy oszczędności na koncie, buduj swoją markę, pracując wciąż na etacie. Znam wiele osób, które mają biznesy i tak zaczynały lub stale tak działają.
Sprzedaż B2B a uwodzenie.
Na swoim musisz koniecznie pamiętać o ciągłym uwodzeniu. Oddanie się jednemu klientowi, to jak skazanie firmy na zagładę. Nigdy nie wiesz, czy jego nie uwiedzie ktoś inny, Może nawet jak będzie Ci oddany, to nagle straci płynność finansową. Musisz przewidywać różne scenariusze, jeśli chcesz się utrzymać na rynku, ale przede wszystkim masz na celu rozwój.
Czasem spotkasz się z sytuacją, w której przyjdzie się zmierzyć z rozstaniem. Sam będziesz wiedział, iż to jedyna słuszna droga. Niestety nawet najlepsza relacja międzyludzka, biznesowa może nie przetrwać kryzysu, który spadnie nieoczekiwanie. Niekiedy też zdarza się coś, co wpłynie negatywnie na Twoje zaufanie do drugiej strony. Nie mam tu na myśli opóźnień w płatnościach, bo one się zdarzają większości, ale kłamstwo z ust klienta zwiększające czujność. Potem zaczyna się być ostrożnym i nie robi tyle ile musi szukając innych opcji dla swojej firmy.
Wiesz, że większość tematów w MO Company zadziało się na bazie zamówień od klienta za pomocą komunikatora lub maila? Jeśli sprzedajesz swoją wiedzę lub czas, masz małe ryzyko w przypadku, gdy klient nie zapłaci. Wielu ludzi jest uczciwa i jak zleca to się wywiązuje z płatności, natomiast nawet najlepsza umowa nas nie uchroni przed brakiem zapłaty za wykonaną pracę.
Więcej tutaj Czy jesteś na to gotowy, by pracować za darmo?
Sprzedaż B2B.
Klient to tylko klient. Dziś jest a jutro może go nie być. Jeśli tak jak ja, pracujesz sercem, to zabezpiecz się na czarną godzinę i podchodź do wszystkiego asekurując się z miesiąca na miesiąc na wypadek braku klientów. Choć jak będziesz systematyczny w tym co robisz, to LinkedIn podniesie Ciebie wielokrotnie z największych opresji. Tam są ludzie tacy jak Ty, czy ja. Wielu z nich doskonale sobie zdaje sprawę z tego, co to znaczy prowadzić biznes w Polsce. Nawet nie wiesz, kiedy ktoś niespodziewanie wyciągnie do Ciebie pomocną dłoń, jak upadniesz. Jeśli nie zdecydujesz się na swoją działalność gospodarczą i pozostaniesz na etacie, też możesz liczyć na społeczność w potrzebie. Tylko proszę pamiętaj, żeby dać się wpierw poznać.
A teraz umów się na szkolenie:
Marta Olesiak