Tym razem nie będzie o tym w jaki sposób masz uzupełnić profil na LinkedIn, kiedy publikować posty czy może jak budować markę osobistą. Rozczaruję Cię, bo o sprzedaży też nic nie napiszę a już na bank o content marketingu czy cold callingu.
O tym więcej znajdziesz tutaj:
Szkolenie LinkedIn z Martą Olesiak.
Jest piątek, 10 lipca 2020 roku. Ameryki nie odkryłam, ale dla mnie jest to jeden z tych piątków, w których powróciłam pamięcią do mojego początku. Nie wiem, czy to ta deszczowa pogoda, czy może chęć ta nieodparta, w której wewnętrznie czuję potrzebę pomóc komuś, kogo nie znam, sprawiła bym otworzyłam znów swojego laptopa i zaczęła dla Ciebie pisać.
Wyobraź sobie taką sytuację. Dostałeś pracę o jakiej zawsze marzyłeś, gdzie czułeś się spełniony. Zarobki odpowiadały Twoim oczekiwaniom, robisz to co kochasz. W moim przypadku było to prowadzeni projektu, w którym czułam się w pełni odpowiedzialna za sprzedaż. Bez doświadczenia w marketingu nagle odnalazłam się jako osoba, która własnymi siłami poza sprzedażą realizuje też promocje produktów.
Jak to czasem w biznesie bywa, rynek zweryfikował potrzeby albo raczej ich brak i trzeba było projekt zamknąć. Mogłam iść do drugiej firmy właścicieli, ale tak się zaczęłam biczować myśląc, co zrobiłam źle, co mogłam zrobić lepiej, że postanowiłam odejść. Może mi popukasz w głowę, ale ja tak zawsze miałam, gdy kończyłam jakiś etap w swoim życiu zawodowym, to potrzebowałam chwilę odpocząć. Może powodem jest, że ja z tych nadgorliwych, co albo coś robią na 200% albo wcale się za to nie biorą.
Motywacja – Nieszczęścia chodzą parami.
Kiedy posypało się jedno, na głowę spadły mi problemy rodzinne. Silna baba w końcu, to trzeba jej dołożyć. Szukając pracy, starymi metodami wykorzystując znane portale, odbijałam się od ściany, którą była cisza po wysłanych CV. W międzyczasie trzeba było pocieszać najbliższą rodzinę. Siedząc tak w czterech ścianach na przełomie roku 2017 i 2018, starałam się też dbać o swoją kondycję i figurę.
Może nie wiesz, ale ja się całe życie odchudzam i mam na tym punkcie świra. Sport i dieta mnie mobilizują do działania systematycznego również na innych płaszczyznach.
No i tak uprawiając kolejną kilometrówkę, przesadziłam i nagle mi coś strzyknęło koło kolana. Konsekwencją było pół roku leczenia bólu. Nie mogłam dłużej spacerować jak dwadzieścia minut dziennie.
Brak pracy, problemy zdrowotne i rodzinne na raz, to mieszanka wybuchowa jaką można dostać od losu. Najlepsze, że w tym czasie też jedna z firm oddalonych o dobre 600 km złożyła mi ofertę pracy, po czym po półtora miesiącu działania zaprosiła na szkolenie, którego nie było a w zamian za to wręczono mi wypowiedzenie zabierając służbowe narzędzia pracy w tym auto również. Chwała im za to! To wtedy zaczęłam myśleć nad własną firmą na poważnie, ale jeszcze trochę się bałam tych wszystkich zobowiązań.
O motywacji piszę też tutaj:
Co jest Twoją motywacją do działania?
Szkolenie LinkedIn. On też umie dać w kość.
Konto mam od jesieni 2017 roku, ale intensywnie działam od maja 2018, kiedy znów zostałam bezrobotna. Czytając publikacje tych wszystkich szczęśliwych ludzi sukcesu, postanowiłam napisać prawdę. Publikowałam o tym, co mnie spotkało, z czym się nie zgadzałam, jak wyglądają rekrutacje w Polsce od strony kandydata. Dziś widzę w użytkownikach więcej empatii. Korona wirus ich utemperował. Ja miałam wtedy komentarze w stylu:
- co z ciebie za handlowiec, co nie umie pracy znaleźć,
- prawdziwy handlowiec to powinien pracować tylko za succes fee, bo inaczej to nie handlowiec a pasożyt
Mogłam się załamać, dezaktywować konto i pójść do pracy w markecie. Tylko obudziło to we mnie ukrytego lwa:
- To ja wam pokażę!!!
Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Jak nauczyłam się sprzedawać na LinkedIn.
Od zawsze byłam wyszczekaną babą, do tego zaradną, która nie umiała prosić o pomoc. Zaczęłam szczekać głośniej. Wydałam spore oszczędności na rehabilitację nogi (w moim profilu znajdziesz post jak w wakacje 2018 znów mogłam być aktywna). Wsparcie psychiczne z mojej strony dla najbliższej mi osoby, jej pomogło. A praca? Z ostatnim szefem mam do dnia dzisiejszego kontakt. Nawet pamiętał o moich urodzinach, co mnie mile zaskoczyło. A co mu zawdzięczam? Pokazał mi jak prowadzić firmę a potem rozstaliśmy się w przyjaźni. Po miesiącu miałam już moje MO Company.
Zajrzyj też Czego nie powiedzą Ci a musisz wiedzieć, nim otworzysz swoją firmę?
Dlaczego o tym teraz piszę?
Od kilku dni prawie co drugi post na LinkedIn zaczyna się od „szukam pracy”, powstał też kolejny hasztag #opentowork. Nie przechodzę obojętnie obok takich treści, tylko zawsze podbijam zasięg a niektórych kontaktuję ze swoimi znajomymi czy klientami.
Tak właśnie LinkedIn dodał mi sił i odwagi, teraz ja chcę być oparciem dla Ciebie i pomocną dłonią, jeśli Ty masz tak jak ja miałam kiedyś.
pozdrawiam cieplutko
Twoja Marta
Zapisz się już dziś na zajęcia ze mną na