vry13eg1iiejumnzmup2t8zs0rph6z

Jeśli nie chcesz się dowiedzieć jak sprzedawać przez LinkedIn, nie trać czasu i nie czytaj dalej.

Oooo…. A jednak jesteś. Tu Cię mam!

Żeby przystąpić do jakichkolwiek działań w tym biznesowym medium społecznościowym, warto wpierw nabyć umiejętności manipulacji słowem i poznać techniki NLP (programowania neurolingwistycznego). Już widzę jak zaraz mi wyskoczysz w komentarzu, że manipulacja w sprzedaży jest złem. Nie bądź naiwny. Nawet dziecko Tobą manipuluje, ale Ty wolisz to wypierać. Słowo „manipulacja” powoduje wewnętrzny opór, ale nie musi być czymś złym. Wystarczy ją stosować w dobrym celu.

Powiedzmy, że już się zapoznałeś z tym, jakich zwrotów używać, żeby przyciągnąć uwagę, ale to nie wszystko. Możesz być super handlowcem na żywo, ale nie umieć sprzedać swojej oferty treścią i działaniami na LinkedIn.

Zacznijmy od podstaw.

Ostatnio pisałam, jak powinien wyglądać Twój profil (zapraszam do poprzedniej publikacji). Teraz chcę poruszyć kwestię zaproszeń do sieci, komentarzy i publikacji.

Jak się czujesz, gdy dzwonią do Ciebie telemarketerzy do domu i wyskakują z np. garnkami znanej firmy i zaproszeniem na pokaz? Mnie osobiście bierze irytacja. Dlatego w wiadomości prywatnej z zaproszeniem do sieci kontaktów, nie zachowuj się jak telemarketer.

„Dzień dobry Panie/ Pani X, mamy kilku wspólnych znajomych. Zapraszam do mojej sieci kontaktów”

Lub

„Dzień dobry Panie/ Pani X będzie mi miło jak przyjmie Pan/ Pani moje zaproszenie. Zapraszam serdecznie do moich publikacji.”

Jak wygląda procent akceptowania zaproszeń z notatką czy bez? Z moich obserwacji z ostatnich lat wynika, że jest na tym samym poziomie i wynosi około 40%. Ważne, byś miał dobrze zrobiony profil.

W kolejnym kroku przejdź do badania potrzeb potencjalnego klienta. Po co tracić czas na oferowanie czegoś, co mu nie jest potrzebne.

Jak komentować publikacje innych, by chcieli kupować?

W mojej książce „Poznaj przepis na siebie” znajdziesz przykłady klientów, których zdobyłam udzielając się pod ich postami, lub publikacjami innych. Najważniejsze to nie bać się pisania o tym co się robi i zadbać. Daj w opisie pod imieniem i nazwiskiem rozwiązanie dla klienta. Kiedy wypowiadamy się w komentarzach, wtedy mamy bezpłatną reklamę swojej usługi. Mi to wielokrotnie dało sprzedaż a przy okazji zwiększyło zaangażowanie pod publikacjami osoby, której komentowałam post. A taki użytkownik, dostaje dzięki algorytmowi LinkedIn naszą publikację na feed (tablicę główną) i ma szansę się odwdzięczyć.

Czy wysyłać linki z ofertą do swojej bazy?

Jeśli ze mną nie porozmawiasz bezinteresownie, albo mnie grzecznie nie poprosisz, to zapomnij, że zajrzę w link, który mi wysyłasz w pierwszej wiadomości. Nie interesuje mnie co masz do sprzedania, jeśli nie interesuje Ciebie, czym ja się zajmuję.

Największą skuteczność odpowiedzi w wysyłaniu wiadomości uzyskuję, gdy kogoś zaproszę do publikacji mojego klienta lub poproszę o coś. Lubimy być potrzebni, więc kiedy się to taktownie zrobi, odniesie się zamierzony sukces. Nawet mi się zdarza, że niektórzy przy kampanii robionej dla klienta, zapytają o moją ofertę, bo im się podoba moje nienachalne podejście.

Na sto wysłanych wiadomości w ciągu godziny do półtorej zazwyczaj w ciągu kilku godzin mam już czterech potencjalnie zainteresowanych tematem. Wszystko dzieje się bezpłatnie, więc polecam firmom, które nie mają budżetu, choć warto znaleźć mały budżet na Sales Navigator (sama osobiście z niego korzystam od kilku miesięcy, żeby nie mieć ograniczeń wyszukiwania osób).

To jak jeszcze sprzedawać przez LinkedIn?

Wykorzystaj publikacje i artykuły. Artykuły to świetne narzędzie do promowanie swojej witryny, bloga czy innych materiałów np. kanał na YouTube. Tak się składa, że LinkedIn ma bardzo dobre pozycjonowanie w przeglądarkach Google. Zobacz, jak rozkręciłam dzięki frazie „prawdziwy handlowiec” swoje materiały (wystarczy, że te słowa wpiszesz w przeglądarkę).

W artykułach możesz pisać i pisać, ale posty to ograniczony kontent. Tu wymagana jest precyzja, by zmieścić wszystkie myśli w tysiącu trzech znakach. Co lubią czytelnicy? Jeśli zależy Ci na sprzedaży, to zapomnij o burzach w szklance wody na polityczne tematy czy o covidzie (mój post miał około sto trzydzieści siedem tysięcy wyświetleń i zerową sprzedaż).

Przestań też słodzić jaki to jesteś boski ekspert i ilu to klientów nie pozyskałeś, lub w jakich wydarzeniach nie brałeś udziału. To nie sprzedaje, co najwyżej pompuje Twoje ego i robi atrakcję na profilu. Typowy post ofertowy też chleba Ci nie da, ba nawet zaangażowania zabraknie.

Dużą uwagę przyciągają też badania (pamiętaj o źródle, bo będziesz miał uwagi w komentarzach). Pamiętam doskonale, jak na rzecz mojego klienta, opublikowaliśmy u mnie na profilu post o kosztach rotacji handlowca. Zobacz sam jak to świetnie zadziałało a potem klient miał bazę kontaktów do rozmowy o swojej usłudze.

Koszty rotacji

Żeby mieć sprzedaż postaw na storytelling. Ostatnie trzy moje posty z cyklu walentynkowego dały mi pięć zapytań o ofertę. Opowiadam w nich jak współpracuję z klientami i działam na LinkedIn a w grafice sprytnie umieściłam wezwanie do działania „zapraszam na warsztaty”.

Tu przykład, który w pierwszym dniu dał dwa zapytania i polecenie znajomego:

https://www.linkedin.com/posts/marta-olesiak_sprzedaahq-linkedin-szkolenia-activity-6763085332972912640-drGB

Zasięg w dwa dni od publikacji to jedynie 2823 wyświetlenia, 45 poleceń i 12 komentarzy. Warto, byś miał świadomość, że tego typu posty nie dadzą Ci virala, ale efekty w postaci klientów, więc nie ma co się łamać, jak nie masz kilkudziesięciu tysięcy wyświetleń (wyświetlenia na LinkedIn może Ci też wygenerować kilka tych samych osób wchodząc kilkukrotnie w post, a nawet Ty sam, zatem moim zdaniem lepiej skupić się na zaangażowaniu i klientach).

Czy pisać o ofercie?

Jakby co mnie też się czasem zdarza pisanie typowo o ofercie, pokazywanie się na wydarzeniach, czy jakieś posty o przemyśleniach, motywacji oraz wydarzeniach ze świata. Jednak publikuję je głównie wtedy, kiedy nie mam przestrzeni na robienie nowych ofert (w końcu jestem u siebie od wszystkiego).  Pewnie się zastanawiasz, po co w takim razie publikuję, skoro nie mam czasu na oferty? Lubię pisać dla moich czytelników i nie zawsze w celu pozyskania nowych klientów. Mając sieć obserwujących powyżej dziewiętnastu tysięcy warto dbać, by być w ich pamięci. Potem jak potrzebują moich usług, mają mnie pod ręką.

Zobacz jak zadbałam również o swój kanał na You Tube i obejrzyj koniecznie:

Jak sprzedawać przez LinkedIn
Jak sprzedawać przez LinkedIn

Mam jeszcze kilka asów w rękawie w temacie jak sprzedawać przez LinkedIn, oraz jak można być zapamiętanym jako ekspert w swojej branży a także czym wygenerujemy bazę potencjalnych klientów, ale oddałam tu tak dużo wiedzy za darmo, że mam nadzieję, iż docenisz moje godziny poświęcone na testy i zajrzysz do mnie na konsultacje, w których podziałamy już na rzecz Twojej firmy. Będzie mi też bardzo miło jak zechcesz mnie polecić dalej lub zaangażować dla swojego zespołu handlowców.

ZAPISZ SIĘ NA SZKOLENIE JESZCZE DZIŚ:

tel: 535 506 508

marta.olesiak@mocompany.pl

Tutaj możesz kupić moje książki o sprzedaży:

Zapraszam też na mój kanał na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UCTznhadEmbr9FAAjdFng27g

#sprzedaż #linkedin #jaksprzedawacprzezlinkedin #marketing #digitalmarketing #poznajprzepisnasiebie #linkedinka #motywacja #nlp #programowanieneurolingwistyczne #mocompany #martaolesiak

Pozdrawiam

Marta Olesiak

Tel. 535 506 508

Od ponad kilkunastu lat aktywnie sprzedaję usługi i produkty dla B2B. Szkoliłam się w międzynarodowych korporacjach, osiągając wyróżniające się wyniki. Pracowałam głównie dla instytucji finansowych, firm z branży IT czy CNC. Obecnie zajmuję się sprzedażą swojej oferty, a także ofert moich klientów oraz dzielę się wiedzą na temat tej branży na szkoleniach indywidualnych i grupowych z wykorzystaniem LinkedIn®.

Pomagam też zarządom, właścicielom firm oraz dyrektorom handlowym w budowaniu strategii sprzedaży i pozyskiwania nowych klientów dla ich pracowników z wykorzystaniem tego międzynarodowego serwisu społecznościowego.

Dzięki dużej popularności, którą wypracowałam, udzielając się na LinkedIn® i uczestnicząc w działaniach charytatywnych, wprowadzam nowe projekty, a także promuję osoby w tym kanale sprzedaży. Moje posty wielokrotnie osiągnęły po kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń. Na co dzień obserwuje mnie około dwadzieścia tysięcy osób z branż produkcyjnych, CNC, HoReCa, usługowych, finansowych, medycznych oraz innych. Ta liczba regularnie wzrasta w związku z moją nieustającą aktywnością. Ponadto należę do wielu grup branżowych na Facebooku, mam konto na platformach Instagram, Tweeter oraz Tik Tok, jednak nie działam tam aż tak systematycznie.

Dzięki odwołanemu szkoleniu przez pandemię napisałam książkę o rozwoju marki osobistej na LinkedIn® pod tytułem „Poznaj przepis na siebie. Jak uwieść społeczność social mediów aby zyskać nowych klientów”. W ostatnim czasie można przeczytać moje publikacje w „Gazecie Olsztyńskiej”, „Gazecie Elbląskiej”, „Gazecie MŚP” i w dwumiesięczniku „As Sprzedaży” oraz „Szef sprzedaży. Zachęcam do zajrzenia również na: www.linkedIn.com/in/marta-olesiak i www.mocompany.pl.