Świat biznesu wpadł w paranoję. Firmy zamykają się na zewnętrzne oferty jak bunkry w czasach wojny. Do kogo nie zadzwonię, to słyszę o spadkach w zlecaniach i o zawieszaniu decyzji. Co się stało z odwagą? Z innowacyjnością? Dlaczego przedsiębiorcy z wizjonerów stali się tchórzami, którzy oszczędzają na wszystkim poza własnymi pensjami? W tym artykule wbijam kij w mrowisko i pokażę, jak ten trend zabija gospodarkę oraz jak go odwrócić.
Firmy oszczędzają? Bzdura. One się duszą
- Mentalność przetrwania zamiast rozwoju – obecnie firmy boją się zaryzykować, więc trzymają kasę w skarpecie. Efekt? Stoją w miejscu a pieniądze ze skarpety tylko tracą na wartości. Zasłanianie się kursem dolara, niestabilnością gospodarczą jest kolejną wymówką zaraz po tej, że były Święta i Majówka (zaraz mamy Boże Ciało i wakacje, czyli najlepiej nic nie robić do października, bo we wrześniu przecież początek roku szkolnego a od listopada znów długie weekendy wolne a potem koniec roku i tak w kółko – granie na czekanie).
- Brak zaufania do zewnętrznych dostawców – Po kilku złych doświadczeniach przedsiębiorcy traktują każdego zewnętrznego partnera jak oszusta. Agencja Zatrudnienia, to złodzieje, bo przecież zabiorą nam potem tych zrekrutowanych. Agencja Marketingu bierze tylko kasę za reklamę i nic z tego nie ma. Firma szkoleniowa, kolejni oszuści, bo przecież my to już wszystkie rozumy pozjadaliśmy.
- Ucieczka talentów – Najlepsi pracownicy cicho odchodzą tam, gdzie mają rozwój i szkolenia. Tam, gdzie szefowie rozumieją, że inwestowanie w ludzi to podstawa. Dlatego coraz więcej perełek do mnie dzwoni i przychodzi na zajęcia https://mocompany.pl/jak-znalezc-prace/. Ku mojemu zaskoczeniu docierają do mnie cholernie dobre osoby, które najzwyczajniej w świecie są skromne i nie potrafią się przebić a na rekrutacjach przegrywają ze złotoustymi.
- Zamknięcie na nowe pomysły – „Po co nam zewnętrzne usługi? Sami sobie poradzimy.” To hasło zabija innowacje. Największą wiedzę o własnym biznesie dostaje się od osób z zewnątrz, bo to one widzą, co należy poprawić w poszczególnych działaniach. Gdy jest się mądrym, to się ją wykorzystuje i zarabia więcej. Jak jest się głupim, to dalej robi po swojemu i nie zmienia nic, dzięki czemu wzrasta rotacja kluczowych pracowników i siada sprzedaż. Widzę to po firmach, którym dałam pewne wskazówki trzy lata temu a one dalej ich nie wdrożyły i nadal mają to, co mają, czyli te same problemy.
- Kult cięcia kosztów i unikanie szkoleń – Szkolenia? „Nie stać nas!” A potem płaczą, że pracownicy są niewydajni. Pracownikowi jest na rękę, żeby się nie narobić a zarobić, więc nie będzie się wychylać, by coś usprawnić żeby jego praca była bardziej wydajna (oczywiście są ambitne wyjątki, które zazwyczaj się olewa, bo co one tam wiedzą).
Czy przedsiębiorcy sami siebie pogrążają?
Tak. I to na własne życzenie. Zamykając się na współpracę, ograniczają swój rozwój i przyczyniają się do stagnacji całej gospodarki. Kto zyska na tym, że wszyscy boją się inwestować? Nikt. Innowacje zdychają, rynek kręci się w kółko, a małe firmy są dławione brakiem zleceń, co widać już nawet po postach w social mediach m.in. LinkedIn i Meta. Co za tym idzie, w dłuższej perspektywie tym, którzy dziś innym nie dają zarobić, nie dadzą zarobić Ci, co dziś kupują ich produkty. Dlaczego? Bo najzwyczajniej w świecie stracą płynność finansową. Dla zobrazowania niech będzie przykład dużej firmy leasingowej. Dziś z jej oferty korzystają MŚP, mikroprzedsiębiorcy i samozatrudnieni. Firma ta postanowiła ciąć koszty na rekrutacje, szkolenia, marketing i inne usługi. Wpierw wykruszają się jej mali dostawcy a, że korzystali z ich oferty na auta, to z braku przychodów, rezygnują z samochodów. W drugiej kolejności lecą te trochę większe firmy, bo też musieli porobić cięcia i pozwalniać zespół. Na koniec tracą klientów indywidualnych zatrudnionych na b2b, bo tym też wypowiedziano kontrakty.
Tylko debil by nie zauważył, że brak płynności pieniądza w gospodarce ostatecznie uderzy w tego, który dziś dusi kasę i robi te cięcia. Jeśli nie zaczniemy działać już, to nie będzie czego ratować za rok, dwa, trzy w zależności od wielkości firmy.
Dlaczego przedsiębiorcy powinni wyjść ze swojej strefy komfortu?
Dla przykładu w przypadku oszczędzania na rekrutacjach (i współpracy z headhunterem np. mną) przede wszystkim zabierają sobie możliwość pozyskania osób, które jeszcze nie szukają pracy a byłyby najlepiej dopasowane do ich organizacji.
- Nieudana rekrutacja to nie tylko stracony czas, ale przede wszystkim konkretne straty finansowe. Szacuje się, że koszt nieudanej rekrutacji może wynosić od 30% do nawet 250% rocznego wynagrodzenia zatrudnionej osoby, w zależności od poziomu stanowiska i specyfiki firmy.
- Przykładowo, jeśli zatrudniony pracownik zarabia 15 000 zł miesięcznie, to koszt jego nieudanego zatrudnienia może sięgnąć nawet 450 000 zł w skali roku.
- W przypadku specjalistów z wynagrodzeniem 5 000 zł brutto miesięcznie, nieudana rekrutacja może kosztować firmę minimum 40 000 zł.
Firmy, które się nie rozwijają, znikają.
Obecnie zaczną mieć największe problemy biznesy, które dotychczas nie inwestowały w marketing i bały się nawet zaangażować pracowników na Linkedin do działań przez głupie myślenie, że Ci odejdą. Odejdą właśnie teraz do firm, które ich przyciągnął swoim emplyer brandingiem a pozyskanie nowych kandydatów, bez dobrej strategii komunikacji w social mediach, własnymi siłami będzie znacznie trudniejsze.
Tak samo dziś kluczowe jest przyciąganie klientów do firm. Już nie tylko handlowcy w terenie, ale również wiarygodność w Internecie jest potrzebna, by klient chciał kupić. Komunikuję o tym blisko od sześciu lat. W tych firmach, które skorzystały z mojej oferty są i klienci i nowi pracownicy. Inni mogą mieć problem.
Unikasz szkoleń? Gratulacje, właśnie tracisz swoich najlepszych ludzi.
Firmy przez lata nie korzystały ze szkoleń np. dla handlowców uważając, że mają oni być stale w terenie. Niektórzy ich pracownicy na własny rachunek się dokształcali (setki z nich dotarło do mnie). Dziś, gdy o najlepszych specjalistów bije się kilku rekruterów na rynku, poprzeczka postawiona jest wyżej. Już nie tylko samo wynagrodzenie jest ważne, ale również szkolenia. Firma, która nie zapewnia szkoleń produktowych ale i z kompetencji miękkich przegrywa bitwę o specjalistów. Moi klienci skorzystali z tej oferty https://mocompany.pl/szkolenia-dla-handlowcow/
Podsumowanie
Firmy, które teraz oszczędzają, skazują się na powolną śmierć. To nie jest czas na chowanie głowy w piasek, ale na inwestowanie i rozwój. Chcesz być liderem, czy tylko przetrwać? Wybór należy do Ciebie.
pozdrawiam
Marta
tel. 535 506 508
mail:marta.olesiak@mocompany.pl
0 komentarzy