vry13eg1iiejumnzmup2t8zs0rph6z

Właśnie nadciągnęła fala wypoczętych pracowników z wakacji. Lawinowo się zgłaszają, że są gotowi na zmiany zawodowe. Codziennie dostaję na tacy po kilkanaście osób z różnych branż i na różnych stanowiskach. A jak to się ma do rzeczywistości? Dlaczego Ty nie możesz znaleźć pracowników?

Wykształcenie i doświadczenie versus zapotrzebowanie

Zacznę od tego, kto tak na prawdę się dziś do mnie zgłasza. Przeważnie są to osoby na stanowiskach dyrektorskich, managerskich lub niespecjalistycznych np. handlowcy często zmieniający branżę. Dla takich osób ofert pracy jest obecnie na rynku najmniej. Wynika to z samego zapotrzebowania oraz tego, że wielu Polaków zdobyło wysokie kwalifikacje przez co podaż przewyższa znacząco popyt.

To właśnie takie osoby zgłaszają się do mnie na warsztaty indywidualne (oferta na https://mocompany.pl/rekrutacja-pracownikow/) żeby dowiedzieć się w jaki sposób mają wyróżnić swoją osobę na tle innych kandydatów (w końcu najlepiej pracować z kimś kto sam od zera doszedł do blisko 40 000 obserwujących bez wsparcia firm marketingowych i do tego pracuje w rekrutacjach na własnym podwórku).

Z racji sytuacji gospodarczej wielokrotnie pracujemy nad zagranicznym rynkiem pracy lub usługami klienta. W końcu lepiej robić coś co można zmonetyzować, niż siedzieć i czekać rok a nawet dwa, aż pojawi się właściwa oferta pracy.

Kogo zatrudniają pracodawcy

Najczęściej dostaję zapytania o pracowników fizycznych oraz specjalistów z danej branży np. handlowców technicznych o niszowych specjalizacjach. Wtedy zaczyna się prawdziwa walka o kandydata. Do takiej osoby zazwyczaj zgłasza się po kilku rekruterów na raz, więc jeśli mój klient się ociąga ze spotkaniem, potem z decyzją lub zaniża wynagrodzenie, traci szansę na osobę, której potrzebuje.

O ile do handlowców jeszcze można dotrzeć, bo jacyś są na rynku, o tyle pracowników fizycznych brakuje dotkliwie.

Nie wiem, czy wiesz, ale już agencje pracy tymczasowej mają lepsze stawki w Niemczech za swój zespół, niż tutaj w Polsce. Nasi sąsiedzi oferują wynagrodzenie trzy razy większe jak polscy przedsiębiorcy. Co to oznacza dla naszej gospodarki, to chyba tłumaczyć nie muszę.

Mentalność a rzeczywistość

Mentalność prezesów polskich firm jest jeszcze w czasach gdzie bezrobocie było na poziomie 13% przez co był nadmiar osób na jedno stanowisko. Dziś tylko w niektórych przypadkach tak jest. Na popyt na pracę wpływa lokalizacja, wielkość i renoma firmy, oferowane wynagrodzenie oraz dodatki.

Małe firmy mają ciężej. Nie dość, że nie są postrzegane jako rokujące na przyszłość (kandydaci nie chcą przechodzić do podmiotów, które sprawiają wrażenie, że za pół roku ich nie będzie na rynku), to jeszcze panujący w nich chaos organizacyjny sprawia, iż nie każdy potrafi się odnaleźć (osoba przyzwyczajona do pracy w korpoładzie gubi się, kiedy ma nagle zarządzać swoim czasem sama a przy tym być efektywna).

Zauważam jednak, że firmy, które są kilka lat na rynku lepiej dbają o pracowników, niż te prosperujące po dwadzieścia lat i więcej. Z czego to wynika? Moim zdaniem z tego, że młode firmy powstały dzięki niedocenionym pracownikom, którzy postawili sobie za punkt honoru lepiej zarządzać własną firmą, niż ich szefowie.

Co wpływa na sukces w rekrutacji

Szukający pracowników przede wszystkim musi zdać sobie sprawę z tego, że bez budżetu np. na handlowca w wysokości 10 000pln brutto na umowę o pracę w samej podstawie, nie ma co podchodzić. Jeśli do tego doda się w ofercie narzędzia pracy takie jak markę i model samochodu oraz telefonu i laptopa, zwiększy się zainteresowanie ofertą pracy.

Kandydaci też chcą znać możliwości premiowe i prowizyjne, czyli wysokość oraz system rozliczenia (miesięczny, kwartalny, półroczny, roczny) ponieważ to wiele mówi o organizacji i metodach zarządzania.

Kolejnym krokiem jest szybkość działania (sprawne umawianie na spotkania, dawanie informacji zwrotnej po spotkaniu o kolejnym etapie). To buduje zaufanie do przyszłego pracodawcy.

Aż dziwne, że takie pierdoły kuleją w organizacjach… Nawet headhunter nie jest w stanie przekonać kandydata do przedsiębiorstwa, które sprawia wrażenie firmy krzak.

A jak kandydat powinien się przygotować?

Przede wszystkim sprawdzić możliwości finansowe oferowane na danych stanowiskach (często oczekiwania znacznie przewyższają możliwości rynku). Zadbać o swoją widoczność w sieci, przez co ułatwi dotarcie do siebie rekruterów (najwięcej z nasz szuka kandydatów przez LinkedIn), wykazanie umiejętności i doświadczenia. Kolejnym krokiem zapoznanie się z firmą w której chce się pracować wraz z przygotowaniem odpowiedzi na pytanie:

co firma zyska, jeśli mnie zatrudni?

Oczywiście chodzi tutaj o to jakie ma się umiejętności i doświadczenia, które wniosą wartość do organizacji (bardzo dużo osób nie zna wartości swojej pracy).

W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz

Jeśli w porę nie dojdziemy do porozumienia – kandydaci z pracodawcami, czekają nas ciężkie czasy. Niestety coraz bardziej nie opłaca się etat od strony przedsiębiorcy, ale również od strony ambitnych pracowników, którzy chcą dużo zarabiać. Właśnie dlatego tak wiele osób świadczy usługi na swoim.

Jeśli i Ty chcesz już pójść własną drogą, to specjalnie dla Ciebie podrzucam link do artykułu https://mocompany.pl/wlasna-dzialalnosc-gospodarcza-czy-etat-jest-lepszy-dla-ciebie/

Możesz też wystartować pod moim okiem, by uniknąć zagrożeń i zyskać szybciej klientów.

Dziękuję za uwagę

Marta



0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *