vry13eg1iiejumnzmup2t8zs0rph6z

Kim jest dla Ciebie „dobry pracownik”?

Dla mnie dobry pracownik, to ten, któremu chce się pracować, który stara się ze wszystkich sił wypełniać dobrze swoje obowiązki, działa na korzyść firmy i czuje się jej częścią. To także ten, na którym mogę polegać, że wykona zadania na czas, a w przypadku nieobecności kolegi czy koleżanki będzie gotowy zagęścić ruchy i wesprzeć załogę. Co jeszcze cechuje dobrego pracownika? Ma pomysły, których nie chowa do szuflady. Dba o klientów.

„Po czym poznać, że Twój pracownik jeszcze Cię kocha?”

Pomyślisz może, że tacy nie istnieją. A ja ich znam. Według teorii coachów tacy pracownicy to osoby, które sobie rekompensują brak miłości od rodziców i w Tobie szukają rodzica, drogi szefie. Ktoś jeszcze inny uzna, że takiemu pracownikowi podobasz się personalnie. Tak pisząc ten artykuł się zastanawiam, czemu komentujący mój post nie wzięli pod uwagę tego, że komuś praca się podoba, bo wcześniej miał okazję żyć według ściśle określonych standardów i nagle trafił do organizacji, gdzie pracownik to nie cyferka, a trybik w maszynie bez którego nie może ona funkcjonować.

Praca terapią na depresję

Poczucie tego, że taka jednostka nagle staje się ważna, zauważona, doceniona sprawia, iż zakochuje się w szefie, pracy, współpracownikach i tym co robi. Nagle opuszcza go frustracja, wypalenie zawodowe. Każdy dzień zaczyna z uśmiechem. Chce dawać z siebie więcej. Wynika to z tego, że jest wdzięczny, iż trafił do takiej firmy o takim podejściu bez presji, ciśnienia, z zaufaniem. On sam siebie motywuje żeby ta organizacja się rozwijała a kiedy coś mu nie wychodzi, szuka rozwiązań. Często wtedy zgłasza się po pomoc do Ciebie.

Czy taki pracownik sobie coś rekompensuje?

A i owszem. Lata poświęcone dla organizacji w której był tylko cyferką rozliczaną każdego dnia z działań, bez możliwości dodatkowego grosza i licznymi nadgodzinami. Nikt się z nim nie liczył. Za wychodzenie przed szereg, był upominany. Bezpośredni przełożony jego pomysły brał jako swoje, a gdy zgłaszał je wyżej, obrywał za brak zachowania drogi służbowej.

A w nowej firmie go słuchali, baaa… wdrażali nowe pomysły. Po okresie próbnym dostał największą podwyżkę jaką w życiu otrzymał, tylko dlatego, iż swoim nadmiernym zaangażowaniem udowodnił właścicielom firmy, że ich projekt ma racje bytu, wtedy kiedy już mieli go odpuścić, bo ktoś inny nie dawał rady go rozwijać.

Czy nie pokochałbyś pracownika, który wspomógł Twoją organizację i dał jej nowe życie? Czy nie pokochałbyś szefa, dla którego byłbyś ważny i który doceniłby Twoje umiejętności i pomysły?

Jeśli zadowala Ciebie przeciętny pracownik. Jeśli zadowala Ciebie przeciętny pracodawca. To nie ma nic w tym złego, ale są na tym świecie ludzie, którzy chcą czegoś więcej od życia. Dla których pieniądze są efektem ubocznym ich działań i przyjmują je z wdzięcznością a nie z roszczeniową postawą – bo mi się należy. Pewnie tym przeciętnym to pasować nie będzie jak trafi taki do ich organizacji i nagle będzie działał więcej niż inni z własnej nieprzymuszonej woli, dlatego będą się starali zaniżyć jego standardy zrównując do reszty. W końcu nikt nie lubi czuć się gorszy, a nie daj Bóg szef zauważy i podkręci innym działania.

To jak to jest z tą motywacją?

Niektórzy się z nią urodzili i im się zawsze chce żyć, pracować, działać. Co lepsze umieją tak sobą zarządzać, że nie muszą pracować 24/7 bo wszystko mają zrobione przed czasem, więc znajdą przestrzeń również na spacer, znajomych, rodzinę.

Czy są niekochani przez rodziny? Czy coś sobie rekompensują? Tego nie wiem.

Jeśli mam się wpisać w schematy coachów, guru czy innych takich to niech Wam będzie. Jestem najstarsza w rodzinie, nigdy nie miałam taty, jak już to ojczyma. Mam czternaście lat młodszego brata. Nikt u mnie w domu pijany nie chodził, no może biologiczny ojciec jak byłam w łonie matki. Co sobie rekompensuję swoim zaangażowaniem? Ja nie umiem inaczej działać, niezależnie czy jest to praca, czy ktoś mnie o coś prosił. Zawsze lubiłam mieć wszystko na wczoraj, by jutro mieć dzień wolnego. Co jeszcze jest u mnie niestandardowe? Wszystko robię z serca, nawet swój biznes i kocham wolność a pomaganie sprawia mi frajdę. W czasie, gdy inni biegną za pieniędzmi ja biegam po łące a pieniądze za mną. Dziwnym trafem jakoś zawsze je miałam. Mama się śmiała, że na chrzcie złapałam pieniądze. Do tego zodiakalny rak, a te mają niby szczęście.

Otwarcie własnej firmy w świecie standardów i szablonów, to najlepsze co mogłam zrobić.

Żyję z jeszcze większą motywacją niż wcześnie. Doceniam samą siebie i cieszę się szczęściem moich klientów, bo to mnie teraz motywuje i wzmacnia w rozwoju. Już nikt nie mówi mi co mam robić. Nie porównują mnie z innymi (no co najwyżej moją ofertę przed podjęciem decyzji, ale to co innego). Choć nie mam teraz milionów, niektórzy się ze mnie śmieją, że w moim wieku zarabiali po kilkanaście tysięcy. Ja jestem szczęśliwa, daję zarobić innym i wiem, że i w moim biznesie przyjdzie ten moment na te kilkanaście tysięcy miesięcznie, a kto wie czy nie więcej.

Bo ja kocham to co teraz robię i w końcu odnalazłam swoją drogę, którą chcę kroczyć wspierając mniejsze biznesy, by rosły razem ze mną.

Potrzebujesz motywacji dla siebie lub pracowników?

Umów się na warsztaty tel: 535 506 508