– Marta, ale żeby on się chociaż po pupie podrapał, a on woli siedzieć i nic nie robić…
Coraz częściej odbieram telefony od właścicieli firm, którzy potrzebują powymieniać zespół na bardziej zaangażowany.
Z czego to wynika i jakie są rozwiązania? Już tłumaczę.
Czy się stoi, czy się leży pensja się należy
Stety i niestety, ale ustawodawca narzuca na przedsiębiorcy zapłacenie ustalonego z góry wynagrodzenia nawet jeśli pracownik w czasie pracy siedzi i przegląda strony w Internecie. Jak to się pięknie nazywa:
Wynagrodzenie za pracę to obowiązkowe, wypłacane okresowo świadczenie majątkowe, przysługujące za pracę świadczoną w ramach stosunku pracy.
źródło: https://www.pip.gov.pl/dla-pracodawcow/porady-prawne/wynagrodzenie-za-prace
Jak widać już na starcie jest brak motywacji do pracy, bo przecież po co się wysilać, skoro i tak mi zapłacą.
Osobowość, wiek i wychowanie a podejście do pracy
Nie będę się rozpisywać o pokoleniach X, Y, Z, bo za dużo już jest tego w sieci a ponadto z tym generalizowaniem się nie zgadzam.
Na zaangażowanie Twojego pracownika mają wpływ następujące elementy:
- wychowanie z domu – inne podejście do pracy ma człowiek, który był uczony lub musiał być zaradny już od dziecka a inne ktoś, kto miał wszystko podane na tacy. Wiek tu jest nieistotny, bo leniwy może być każdy. Na etapie rekrutacji osoby pracowite są zaangażowane i nie trzeba się upominać o swoje, jest z nimi łatwy kontakt a do tego nie szukają problemów tam, gdzie ich nie ma.
- zasmakowanie życia na swoim – ktoś kto wie z czym się mierzysz jako przedsiębiorca, doskonale wie, ile on Ciebie kosztuje, więc często wycenia swoją pracę właściwie a do tego ma wewnętrzną motywację. Jego biznes upadł, bo może podjął złe decyzje lub musiał z niego zrezygnować dla dobra rodziny, ale nie oznacza to, że jako pracownik będzie teraz Ci wykradał biznes lub się mościł za Twoje. Baa… niejednokrotnie się zdarza, że bardziej doceni szansę daną mu przez Ciebie i pomocną dłoń, niż osoba, której życie było miłe, łatwe i przyjemne, bo prześlizgiwała się z etatu na etat.
- doświadczenia z poprzednich miejsc pracy – niedoceniani pracownicy czasem się wypalają i nie widzą sensu pracowania z większym zaangażowaniem niż niezbędne minimum. Ktoś im podciął skrzydła i niestety Ty pokutujesz. Tu potrzebna jest wiara w taką osobę, żeby te skrzydła jej odrosły. Dodając wsparcie masz możliwość naprawienia jej podejścia.
- sytuacja w życiu prywatnym – już nie można generalizować, że mężczyzna będzie bardziej pracowity niż kobieta. Dziś coraz więcej młodych mężczyzn woli być cieniem swoich kobiet i wcielają się w rolę utrzymanków. Natomiast coraz więcej pań rozwija się zawodowo i odkłada ciążę na później lub wybiera taką pracę, żeby nie kolidowała z macierzyństwem. Do tego też dochodzą takie rzeczy jak opieka nad innymi członkami rodziny (nie tylko przecież opiekujemy się dziećmi, ale też żoną, mężem, rodzicem, dziadkiem). Ponadto na motywację do pracy duży wpływ mają osobiste zobowiązania i brak poduszki finansowej.
- osobowość – perfekcjonista, ktoś kto rekompensuje sobie pracą inne deficyty często wykazuje się ponadprzeciętnym zaangażowaniem. On po prostu ucieka w pracę a praca staje się jego wewnętrznym systemem wartości. Zrobi wszystko, żeby być najlepszym, ale jeśli tylko zaczniesz wskazywać mu błędy, weźmie to personalnie do siebie.
Firma w firmie, szansa czy zagrożenie?
Na rosnące koszty utrzymania pracownika, moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest rozliczanie z zadań. Dziś pupogodziny są drogie i nieefektywne. O ile mamy szczęście do osoby zaangażowanej, która nam się zwraca na etacie, o tyle możemy też mieć pecha i dokładać do interesu.
Tak, wiem, lepiej jest kogoś przywiązać do swojego biurka i mieć pozorną kontrolę, niż skorzystać z outsourcingu, bo nie daj Bóg ukradnie biznes. A jesteś pewny, że etatowiec nie dzierga pod stołem Twojego biznesu do Twoich klientów?
Osoby na kontraktach zazwyczaj rozliczane są z efektów swojej pracy. Ustawodawca wręcz ich przymusza do działania dla kilku podmiotów. Dlatego nie możesz mieć ich na wyłączność. Jednak, kiedy porównuję oczekiwania finansowe kandydatów na etat, do oczekiwań takiego zleceniobiorcy, to wielokrotnie ten drugi wychodzi taniej dla firmy.
Zaangażowanie osoby na swojej działalności też jest większe, bo ona wie, czym dla niej pachnie utrata klienta, którym w tym momencie jesteś. Zawieszenie działalności to Pikuś w porównaniu z kosztami jakie ponosi, by ją utrzymać (często to leasingi, abonamenty na sprzęt, księgowość i inne zobowiązania, które zostają pomimo zamknięcia działalności gospodarczej).
Jest coś jeszcze. Skoro jesteś już klientem, to jej podejście do Twojej persony też jest inne. Jest Twoim partnerem w biznesie. Powstaje pytanie, czy Ty umiesz pracować po partnersku, czy tylko jak pan i władca?
Komu warto podzlecić pracę?
Moim zdaniem prawie każde stanowisko możesz zastąpić taką osobą w swojej firmie. W zależności od profilu działalności masz możliwość ustalenia dyspozycyjności w Twojej firmie, realizacji określonych zadań czy wskaźników tzw. KPI.
W pierwszej kolejności warto zoptymalizować pracę pracowników biurowych, np. po co utrzymywać nieefektywne stanowiska np. HR skoro jest masa freelancerów na rynku, którzy ogarną Ci rekrutacje i inne elementy. Dyrektorzy działów, księgowi to też równie często spotykane firmy w firmach.
Oczywiście przy tym wszystkim warto usiąść i przeliczyć, kto nam się bardziej opłaca. Bo niektórzy na kontraktach to mają stawki zaporowe dla jednego pracodawcy.
A może wśród Twoich pracowników są już osoby, co wolałyby pracę na kontrakcie? Dzięki czemu zamiast zwalniać dobrych ludzi, przearanżujesz im pracę wyszukując oszczędności na zachowanie stanowisk.
A z jakimi problemami mierzy się Twój pracownik piszę m.in. tutaj https://mocompany.pl/pieklo-twojego-pracownika-o-jakim-mozesz-nie-wiedziec-przemoc/
Potrzebujesz wsparcia w rekrutacjach i biznesie?
Zapraszam
Marta
0 komentarzy