vry13eg1iiejumnzmup2t8zs0rph6z

Masz ciepłą posadkę, ale wiesz, że to nie jest to, czego od życia chciałeś. Czujesz się sfrustrowany swoją obecną pracą, gdyż obiecano Ci podwyżkę a jej ani widu, ani słychu?

A może odbijasz się od rekruterów jak od ściany i zaczynasz wątpić w siebie…

Jak założyć własną firmę?

Regularnie spoglądasz w media społecznościowe. Z każdej lodówki wyskakuje jakiś szczęśliwy jegomość, który ma złoty środek na biznes, wspaniałe życie i koniecznie powinieneś pójść do niego na szkolenie, żebyś Ty też zaczął takie mieć. Nim zdecydujesz się i wydasz pieniądze, chcę byś wiedział ode mnie zupełnie za darmo, jakie są realia.

Po 1.

Dotychczas byłeś przyzwyczajony do tego, że co miesiąc choćby nie wiem co i nie wiem jak, wpada Ci stała kwota na konto (pomijam osoby bez pracy, no chyba że są na zasiłku). Czy jesteś na to gotowy psychicznie, że mogą być miesiące na stracie, bo ani ZUS, ani panią księgową, czy też dostawcę mediów nie będzie interesowało, że nie masz akurat klientów? Jedyne co Ciebie w tej sytuacji ominie, to podatek, bo płacisz go od dochodu.

Po 2.

Musisz umieć się sprzedać i swoją ofertę. A co, jeśli masz na siebie pomysł, który już nie jest potrzebny na rynku? Nie będę Ci kłamać, że wszystko się da sprzedać. No może będziesz miał przypadek jakiś tam jednorazowy, ale to, że uda się coś raz, nie oznacza wcale, że będzie się powtarzać i z tego wyżyjesz.

Wiem co mówię, sama regularnie sprawdzam, modyfikuję swoją ofertę oraz próbuję czegoś nowego, żeby nie zostać w tyle. W usługach jest niski próg wejścia i tu każdy może robić to co ja, więc nieustannie rozmyślam w jaki sposób się wyróżnić i do kogo zapukać, by dotrzeć do właściwych klientów.

Po 3.

Nim pójdziesz na swoje, zgromadź na minimum pół roku życia oszczędności lub pobądź na części etatu. Rzucanie się na głęboką wodę bez zabezpieczenia, może być jak skok bez spadochronu albo będziesz miał fart i przeżyjesz, albo nie. Dlatego myśl proszę, nim coś zrobisz. Widziałam już wiele firm, które zaczęły się od pożyczki a skończyły na płaceniu długu przez całą rodzinę. Z jednym takim kamikadze mieszkam od dwunastu lat, ale mu wybaczyłam i pomogłam spłacić, bo kiedy szarpną się na własny biznes, był młodym kawalerem, a teraz mi kibicuje i wspiera w rozwoju mojej firmy. Tak, to mój maż i szczęśliwie było mi dane nauczyć się na jego błędach.

Po 4.

Czy wierzysz na tyle w swoje możliwości, by poradzić sobie z konkurencją? Od samego początku mojej działalności konkurencja deprecjonuje moje działania i wiedzę. Robią to specjalnie, bo ja w rok docieram ze swoją ofertą do tych samych firm, co oni działając po kilka lat na rynku a mam przypadki, gdy klient wybrał jednak mnie (żeby tylko jeden a nie musiałam walczyć ceną). Gdybym nie wierzyła w to co robię, to pewnie załamałabym się po pierwszym ataku. Nie będę też czarować, że nie miewam gorszych dni, bo tak jak każdego, dopadają mnie chwile zwątpienia. Jak sobie z nimi radzę? Rzucam cały biznes. Odcinam się i olewam, zamykając ze swoimi myślami i dobrą książką (przyjemne z pożyteczny, bo ja książki biznesowe i psychologiczne tylko czytam). Czy na długo? Nie. Ja tak na chwilę, raptem kilka godzin czy jeden dzień. Za bardzo kocham to co robię, żeby odpuszczać tak łatwo.

Po 5.

Czy chce Ci się uczyć? To już nie będzie siedzenia na kanapie przed telewizorkiem a nieustanne doszkalanie się. Będziesz na bieżąco z przepisami związanymi z prowadzeniem swojej firmy. Do tego stale trzeba monitorować konkurencję a także samemu się dokształcać.

Po 6.

Koniec z anonimowością. Klient, by kupił, potrzebuje zobaczyć. Możesz jeździć od firmy do firmy, ale jeśli nie zadbasz o widoczność w sieci i co najważniejsze spójność, to konkurencja łatwo odbije klienta. Sama jestem z tych, co nie lubią się za bardzo udzielać. Najlepiej czuję się w pisaniu. Dlatego swój biznes zaczynałam na LinkedIn. Nie miałam strony, Facebook był tylko dla znajomych a wyciągnięcie mnie na spotkanie networkingowe graniczyło z cudem. Od ponad pół roku jestem wszędzie. Choć spotkania to raczej rzadkość i wolę te kameralne, to zadbałam o to, by klienci mogli mnie łatwiej znaleźć. Teraz jestem na etapie znajdowania dystrybutorów do swojej książki „Poznaj przepis na sprzedaż. Jak uwieść społeczność social mediów, aby zyskać nowych klientów?”. Ponoć jednej z droższych na rynku.

Jak dostosować ofertę?

No właśnie, jak już jesteśmy przy temacie ceny, to chcę Cię uświadomić, że na początku miałam tańszą ofertę, by zdobyć zaufanie nowych klientów a również wiedzę i doświadczenie. Wszystko przychodzi z czasem. Tu również wymagana jest cierpliwość i pokora.

Jest też jeszcze parę innych minusów, jak np. reklamacje klientów, niepłacący klienci. To się zdarza nawet najlepszym.

Czy jest się gotowym do pracy u siebie?

Jeśli nie zniechęciłam Cię tym artykułem do założenia swojej firmy, to znaczy, iż jesteś na nią gotowy. Etat jest przewidywalny. Własna firma nie. Możesz być na niedzielnym spacerze z rodziną i dostać pismo z ZUS na mail, gdzie będziesz mógł je zobaczyć tylko na komputerze, przez co sielanka się skończy i zaczniesz się denerwować, czy wszystko opłaciłeś na czas. Możesz zarabiać dużo, wziąć na barki auto i inne zobowiązania a nagle stracić klientów i głowić się, jak zdobyć nowych.

Natomiast żaden etat nie da Ci tak szybkiego rozwoju i wypromowania własnej osoby na rynku.

Czy jesteś gotowy pracować inaczej? Jak tak, to zapraszam na audyt Twoich możliwości, zadzwoń na

tel: 535 506 508