Mała, lokalna firma zatrudniła skutecznego handlowca do pozyskiwania nowych klientów. Handlowiec ten ambitnie podszedł do wykonywania swoich obowiązków i chcąc się wykazać umówił spotkanie w wielkiej korporacji. Spotkanie się odbyło. Uszczęśliwiony Mateusz (imię zmienione) powrócił z radością do firmy:
- Szefie, byli tak zainteresowani Twoją usługą, że mam im zrobić ofertę od razu na maksymalny pakiet działań – powiedział z entuzjazmem pracownik.
Szef tak siedzi i myśli:
– dobry wybór ten Nowy, tak od razu mu się udało zadziałać z firmą zatrudniającą ponad 1000 osób. Nic tylko trzymać kciuki za kolejne tematy.
Mateusz wysłał ofertę dającą miesięczny przychód na poziomie 20 000zł. Dla firmy to dobry zastrzyk gotówki pokrywający wynagrodzenie handlowca i jeszcze jednego pracownika. Firma zatrudnia około dziesięciu osób i każdy taki klient dla niej jest na wagę złota.
- Panie Mateuszu, mam dla Pana dobrą wiadomość, zdecydowaliśmy się na Pana ofertę. Proszę przygotować umowę i ją przesłać na nasz mail.
Mateusz czyta mail od Pani z Działu Marketingu i widać jak zaczyna się rozpromieniać jego twarz.
- Szefie, mamy to!!! Ten duży bank chce z nami współpracować, mam przygotować umowę i im przesłać. – wpadł do gabinetu pracownik
Umowa podpisana, usługa w realizacji.
Pierwsza płatność wpłynęła w terminie. Szef postanowił zatrudnić kolejnego pracownika. Najważniejsza jest jakość obsługi a widać było, że obecny skład zadyszki dostaje działając dla obecnych klientów a jak jeszcze Mateusz dostarczy kolejnych to dopiero będzie problem.
Minął kolejny miesiąc i faktura zapłacona. W między czasie nie doszedł żaden klient i szczęśliwie nikogo nie ubyło. Wystawiono kolejną fakturę i….
Mija jeden tydzień po terminie a nie opłacona. Mateusz dzielnie walczy uskuteczniając swoją miękką windykację. W końcu prowizja mu się należy. Mija miesiąc. Szef zaczyna się denerwować. Czas rozliczeń się nieubłaganie zbliża. Postanowił sam zadzwonić do firmy i co się okazało? To Pracownik Działu Finansów decyduje o tym kiedy jaką płatność zrealizuje.
Tak, jesteś duży to Ci wolno.
To zobacz tak, ten mały przedsiębiorca też ma ludzi do wykarmienia i zobowiązania. Wiem, że liczą się tylko cztery litery Twojej korporacji. Jednak skoro podjąłeś już decyzję o współpracy to bądź słowny. Ponadto wywiąż się z warunków umowy. No chyba, że Cię to kręci, że ktoś może mieć problemy dzięki Tobie a Ty łasisz się na jego pracowników.
W Polsce nie jest problemem otworzyć firmę. Również nie jest problemem znalezienie klientów. Naszym problemem są płatności. Nie znam przedsiębiorcy, którego nie zżerałby stres związany z płynnością finansową spowodowaną opóźnieniami. Wiele firm upadło przez takie zjawisko.
Masz z tym problem, zadzwoń do mnie: