W 2009 roku zaczęła się moja przygoda ze sprzedażą. To wtedy dowiedziałam się, że umiejąc rozmawiać z każdym i o wszystkim zarobię na tym.
Zaczynałam od sprzedaży B2C gdzie otwierałam ludziom konta emerytalne. Wtedy były dobre czasy i na 10 spotkań było 7 klientów. Była to moja dodatkowa praca dzięki której udało mi się znaleźć swoje miejsce w finansach.
Potem zapewne wielu z Was na mnie wpadło na stacjach BP 😉 gdzie robiłam prezentacje kart kredytowych i kont w firmach. Co mi to dało? Dzięki nabytym umiejętnością dostałam się do bankowości. Sprzedawałam produkty dla firm, klientów indywidualnych, kredyty hipoteczne a nawet udało mi się zarobić na inwestycjach dla moich klientów bo zmotywowałam ich, by mnie regularnie odwiedzali więc w odpowiednim momencie gdy zysk był duży przerzuciliśmy środki na obligacje.
Co jeszcze robiłam? Miałam możliwość robić prezentację kont SKO przed rodzicami na zebraniach😊 Uwielbiałam te akcje, gdzie po pracy w środy z moją szefową udawałyśmy się do wybranej szkoły i działałyśmy prężnie. Nic tak nie motywuje pracownika jak zaangażowany szef. Sama bym chciała zostać dla kogoś właśnie takim szefem, który pokaże jak młody zespół ma sprzedawać. Niestety ale szefów banki za często przerzucają i już z kolejnym nie było mi po drodze.
Sprzedaż b2c a b2b.
Po bankach dane mi było sprzedawać system który w tamtych czasach był jednym z najlepszych na rynku. Nie miałam wiedzy z IT, baa… nawet w tamtych czasach zrażona do IT po szkole podstawowej, od niej stroniłam. Kiedy tu się odnalazłam to po trzech miesiącach zatrudnienia zobaczyłam efekty. Bardzo szybko zaczęłam być z wynikami widoczna w pierwszej dziesiątce handlowców.
Zajrzyj też na Rozmowa sprzedażowa z klientem
Zmiana pracy, dlaczego?
Z podobnego powodu co w banku. Po IT nauczyłam się sprzedawać upominki reklamowe. Bardzo mi się podobało odwiedzanie Działów Marketingu dużych firm w Pomorskim. Dało mi to fajne kontakty a nawet kolejnego pracodawcę, który nauczył mnie myśleć jak przedsiębiorca powierzając pod opiekę koordynowanie sprzedażą w Start Upie z aplikacjami dla HoReCa. Ta praca mi się tak podobała, że potrafiłam pójść na spacer w centrum Gdyni i zrobić 20 spotkań. Oczywiście szef miał wszystko na bieżąco raportowane w CRM i nigdy nie zapomnę tej radości jak pojawiła się pierwsza sprzedaż. Niestety projekt po ponad roku został zamknięty bo zbyt małe zainteresowanie rynku na niego było.
Co mnie to nauczyło…??? Bardzo dużo. Już wiem czego nie robić budując start up, jakie są zagrożenia, czego klienci oczekują, że jednym handlowcem nie zdobędziemy całego rynku, że potrzebny jest też marketing by zwiększyć dotarcie no i przede wszystkim lepiej dopracować jeden produkt niż dać rynkowi pięć do rozwoju. To był też najtrudniejszy moment w moim życiu bo przyszło mi zmierzyć się z rynkiem pracy, gdzie spotkania rekrutacyjne były takie, że jak wszystko szło fajnie to potem była cisza, jak już się decydowali to za zbyt małe wynagrodzenie w stosunku do oczekiwań.
Gdzieś tam na chwilę zaczęłam sprzedawać support, marketing i inne aplikacje a nawet nieruchomości ale to dorywczo i dla kogoś. Teraz co robię to wiedzą chyba wszyscy, bo ja lubię działać a najlepiej się odnajduję reklamując czyjś produkt lub usługę. Będąc czyjąś chodzącą reklamą też się przynosi klientów i to z gotowymi relacjami.
To czemu jeszcze pracuję w sprzedaży…?
Bo motorem do nakręcania mnie są klienci. Pomyślicie pewnie, że mam dużą bazę klientów z poprzednich firm a ja Was zapytam – czy chcielibyście by Wasz pracownik zabrał Wam bazę klientów za zbudowanie której mu zapłaciliście?
Jeżeli chcesz się nauczyć pracy w sprzedaży
Zadzwoń na tel:535 506 508
Napisz na marta.olesiak@mocompany.pl
Wejdź na http://Www.mocompany.pl