Organizacja zatrudniła pracowników na stanowiska handlowe. Na początku współpracy obiecała premie i prowizje. Dała samochód do użytku służbowego i prywatnego. Wszystko było dobrze i zgodnie z umową.
Wraz z rosnącym apetytem właścicieli firmy, rosły też plany dla handlowców. To spowodowało, że ich premie malały z miesiąca na miesiąc aż zrównały się z liczbą zero.
Handlowcy wpierw starali się jeszcze zrobić coś ponad plan, jednak bardzo szybko ich zapał do realizacji sprzedaży zamienił się w zapał do szukania nowej pracy. Premii i prowizji jak nie było, tak nadal nie ma.
Chcąc ratować budżet domowy handlowcy Ci zaczęli współpracować ze swoimi dostawcami i handlowcami z innych firm. W końcu radzić sobie jakoś trzeba, kiedy pracodawca pokazuje, jak można ich okradać i wyciskać jak cytrynki.
Przykład idzie z góry
Powyższy przypadek to nie jeden odrębny pracownik, tylko tysiące osób w tym kraju. Zostały one zmuszone do tego, bo zarządzający organizacją dali ciała. To, że jest inflacja i trudny rynek, nie usprawiedliwia okradania własnych pracowników z możliwości zarobienia. Dlaczego to jest kradzież ze strony pracodawcy?
Większość handlowców i dyrektorów handlowych, których rekrutuję do swoich klientów, już podczas rozmowy rekrutacyjnej pyta mnie o część stałą ich wynagrodzenia oraz jakie prowizje będą oglądać, gdy zrealizują plany. Sama na własnej skórze przerobiłam podwyższanie planów a co za tym idzie, zmniejszanie mojej części ruchomej wypłaty.
Pracownik tak traktowany wdraża następujące działania:
- szuka innej pracy podczas swojego dnia pracy,
- kręci lody i to nie te ze śmietanki 😁tylko najnormalniej w świecie zgarnia prowizję za sprzedaż innych ofert lub za polecenia
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że Ty się nawet nie zorientujesz, bo tak jak Ty jesteś sprytny, tak i on potrafi.
Jak okrada Cię pracownik?
Pewnie zaraz pomyślisz, że Ty masz wszystko pod kontrolą. Zainwestowałeś w narzędzia do monitorowania aktywności, auta przecież mają GPS, więc ona z pewnością się myli. Jesteś pewien?
Handlowcy są urodzonymi spryciarzami, ale nie tylko oni. Niby idzie do lekarza a tu ciach rozmowa. Ma spotkanie z klientem, a klient to przyszły szef. Jedzie do dostawcy a po drodze był korek, a tu rozmowa z headhunterem na stacji benzynowej. Jak ktoś chce to potrafi. Może już nawet się domyślasz kto, gdzie i kiedy, ale zabronić nie możesz, bo przecież nie złapałeś za rękę. Baaa… nawet gdy zakażesz, to i tak zawsze znajdą sposób, żeby to ominąć.
Z resztą pewnie pracownicy innych działów też już na wylocie, bo widząc jak się traktuję ludzi sprzedaży, postanowili się ewakuować, bo wiedzą, że jak sprzedaż siądzie, to też poleci produkcja, a za nią inne działy.
Z czego okrada Cię pracownik?
Jeśli jesteś na tyle nieinteligentny, że handlowców rozliczasz z pupogodzin a nie z realizacji planów, to sam się prosisz o to, by być okradanym z czasu pracy. Sprzedawca ma to do siebie, że nawet żona czy mąż nie przywiąże go do kaloryfera a co dopiero szef. W końcu pracuje trzy godziny a ma efekty jak po ośmiu. Zatem proszę nie jęczeć, kiedy okażę się, że Twój Krzysiek lub Basia (imiona zmienione) w czasie pracy spacerowali po kurorcie, by wyładować stres i zażyć trochę świeżego powietrza lub spędzić czas z łowcą głów, który może mieć za chwilę dla niego pracę.
Pracownik też będzie Cię skubał na paliwie, jeśli nie wprost to na pewno jeżdżąc „na około”. Dużo możesz kontrolować, ale nie wszystko.
Czasem może zdarzyć się i tak, że kiedy u Ciebie nie ma prowizji od sprzedanych rozwiązań, to u Twojego klienta potencjalnego upchnie coś konkurencji, która mu zapłaci. Mniejsze zło, jeśli nie masz tego w ofercie, bardziej zaboli, kiedy to produkt taki sam.
Czego oczy nie widzą, tego pupie nie żal
Pani Marto, ale ja o tym wiem, ważne, że mi się zgadza kasa na koncie.
Kasa na koncie to będzie Ci się zgadzać tylko do pewnego momentu. Warianty są następujące:
- pracownik robi plany w coraz mniejszym procencie realizacji, byleby tylko utrzymać pracę,
- pracownik odchodzi praktycznie z dnia na dzień, bo na wypowiedzeniu poszedł na zwolnienie lekarskie od psychiatry czy ortopedy w końcu każdy dziś jest wypalony zawodowo i ma chory kręgosłup,
- pracownik zabrał Ci klientów i otworzył swoją firmę
No i co, zatkało kakao 🤣 Zbyt długo pracuję z handlowcami, żeby Ci kolorować trawę na różowo. Wszędzie tam, gdzie były podwyższane plany bez dodatkowego wsparcia w postaci ciepłych tematów z rynku. Wszędzie tam, gdzie właściciel lub zarząd byli zbyt pazerni i dawali górny próg premii, pojawiały się kombinacje ze strony pracowników działów sprzedaży.
Co zrobić, żeby wyeliminować złodziejstwo w firmie?
No nie będę ukrywać, że powinieneś zacząć od siebie. Jakbyś się czuł, gdybyś poszedł komuś rozwijać biznes, widział, jak firma zarabia a sam nie zarabiał, tylko miał gołą podstawę?
Jest inflacja, wszystko podrożało to i Twoi ludzie potrzebują z czegoś żyć. O wakacjach, zakupach, inwestycjach w szkolenia to już nawet nie wspomnę.
Oczywiście tak, masz rację, że zawsze znajdą się przypadki, którym stale będzie mało więc będą kombinować na wszystkich frontach. Natomiast jeśli Ty im dasz dobrze zarobić, to nie będzie im się chciało szukać innych opcji.
Z biznesem jak z seksem, kiedy w domu jesteś wymęczony, to nie szukasz okazji poza domem.
Co moim zdaniem powinieneś zrobić już dziś?
Przemodeluj system premiowy w taki sposób, żeby Twoi handlowcy bardzo szybko widzieli prowizję i nie mieli górnego limitu. To ich zmotywuje do większego zaangażowania, więc w dłuższej perspektywie czasu zyskasz również i Ty.
Nie masz dobrego dyrektora, co Ci to wszystko poukłada lub uczciwych i chętnych do pracy handlowców, zgłoś się do mnie na https://mocompany.pl/ ja ich zrekrutuję.
pozdrawiam
Marta🌷
0 komentarzy