Stało się i wyszedłeś ze swojej strefy komfortu zakładając własny biznes. Wpierw zarywałeś noce i dnie, żeby on zaczął zarabiać. Z roku na rok widziałeś coraz większe potrzeby rekrutacyjne. Twój zespół zaczął się powiększać. Na samą myśl jak dobrze Ci idzie, ilu ludziom możesz pomóc dając pracę, czułeś się dumny. Nic Cię tak nie uszczęśliwia, kiedy możesz zarabiać na tym, jak inni dzięki Twoim pomysłom się rozwijają.
Zatrudnieni ludzie na początku byli zadowoleni, ale wraz z rosnącym kryzysem ekonomicznym ich miłość do Ciebie gasła, bo musiałeś obciąć premie i poszukać oszczędności.
Nikt Ciebie nie rozumie a własna żona tylko brzęczy:
mówiłam Ci, że tak będzie, lepiej byś został na etacie
Już zapomniała niewdzięczna, jak przez ostatnie lata jej dobrze było, bo Wasz standard życia wzrósł.
Pracownik a zrozumienie szefa
Ktoś kto nie przepracował ani jednego roku na swoim podwórku, nigdy nie zrozumie z jakimi wyzwaniami się mierzysz. On przyjdzie na gotowe i będzie miał koncert życzeń. Biada, że nie spełnisz któregoś z nich. Od razu zacznie siać ferment w firmie. Do tego przecież on zawsze jest krystaliczny a Ty zły.
Jeśli się zaczniesz stawiać i wyznaczać granice, to obsmaruje Cię anonimowo na portalach a potem jeszcze sam odejdzie.
Tak wiem, to może zaboleć, bo przecież Twoja firma jest jak Twoje dziecko i kiedy zabraknie do niego szacunku, to zaczynasz się stawiać, więc często powiesz za dużo.
Niezależnie kogo zatrudniasz, na jakim stanowisku, pamiętaj, że on dziś jest a jutro go może nie być, natomiast Ty z tym swoim dzieckiem zostaniesz, więc zachowaj zdrowy dystans do ludzi, z którymi pracujesz.
Po czym poznasz zgniłe jajo
W twarz on Ci prawdy nie powie, co o Tobie myśli, bo jest zbyt dużym tchórzem a liczy się z tym, iż go zwolnisz. Natomiast sekretarka Kryśka wysłuchiwać będzie, jaka ta firma jest biedna, bo nie ma kawy z najwyższej półki. Krzysiek od floty będzie obrywał, że auto jest brudne a tak w ogóle to, dlaczego Octavia a nie Passat. Natomiast Ania z kadr będzie wciąż odpisywać na maile, ile to jeszcze urlopu mu zostało do wykorzystania.
Oczywiście nie obędzie się bez porównania do byłych firm, gdzie ponoć było tak pięknie, tylko czemu już go tam nie ma?
Taki pracownik z pewnością będzie kombinował, jak zarobić a się nie narobić, więc zacznie szybciej zmykać do domu i się spóźniać. Będzie też wykorzystywał innych, żeby jego zadania robili za niego.
Najgorzej, gdy uda mu się dobrze pracujących pracowników przeciągnąć na swoją stronę.
Zgniłe jajo u klienta
Pracując z handlowcami wielokrotnie byłam świadkiem sytuacji, gdzie ktoś u klienta się źle wypowiadał o pracodawcy. Co pomyśli sobie klient Twojej firmy? Na jak długo będzie jeszcze Twoim klientem? Czy w ogóle nim zostanie?
Przecież jak w tej firmie jest tak źle, jak mówi ten handlowiec, to lepiej z nią może nie pracować.
Zatem widzisz na powyższym przykładzie, ludzi, którzy z Tobą pracują trzeba weryfikować. Często lepiej nie mieć pracownika niż zgniłe jajo.
Oczywiście zakładam, że Ty jesteś wobec wszystkich fair i np. cięcia premii rekompensujesz możliwością pracy zdalnej lub szybszymi wyjściami w piątki do domu.
Nowo zatrudniony i już bunt na pokładzie
Czasem może się zdarzyć i tak, że ktoś z kim miałeś flow na rekrutacji, po zatrudnieniu w organizacji, zacznie siać ferment. Zamiast cieszyć się nowym miejscem pracy, chodzi i szuka wszystkich jej wad. To mu auto nie pasuje, to lokalizacja firmy, to zasady w niej panujące.
Jest tak nieszczęśliwy, że aż musi codziennie po pracy sobie robić resecik z browarkiem w ręku.
Ty siedzisz i się wkurzasz, bo zamiast odrobiny wdzięczności (w końcu szukał on kilka miesięcy pracy), dostajesz listę skarg i zażaleń.
Jak jest taki mądry, to czemu swojej firmy nie założy? – siedzisz i myślisz, że aż szlag Cię trafia
Po czym poznasz zgniłe jajo na rekrutacji?
Oczywiście nigdy nie ma pewności na sto procent, bo ludzie potrafią się kryć na maksa, jak im bieda do portfela zagląda. Jednak są pewne elementy, które łatwo wyłapać:
- jestem zajefajny
Im bardziej stroszy piórka na rekrutacji, tym bardziej możesz mieć pewność, że dobrych efektów to nie zobaczysz. Ludzie, którzy potrafią działać, nie obiecują nic, baa… wręcz racjonalnie rozkładają siły na zamiary. Przez to często wypadają na mniej pewnych siebie, których trzeba wręcz wspierać. Natomiast po zatrudnieniu osiągają lepsze wyniki niż Ci co się tak pięknie prezentowali.
- jeśli nie dostanę tego, tamtego i jeszcze tego, to się u Was nie zatrudnię
Raz z podziwem patrzyłam na mojego klienta, który wyskoczył ze wszystkiego co chciał kandydat i potem wyszło szydło z worka. Ja bym tak nie zrobiła, no ale, iż mój klient ma dobre serce, to widać ja muszę na przyszłość być bardziej stanowcza. Choć w tym wypadku byłam tak zmęczona kandydatem, że już sama powiedziałam, iż wolę nie zarobić, niż potem mieć problem.
Dobra rada dla Ciebie mój czytelniku, lepiej nie zatrudniaj i poczekaj, niż zatrudniaj i miej problem.
- spójrz prawdzie w oczy
Każda osoba ma charakter wypisany na twarzy. Z niej wyczytasz nieśmiałość, butność, zgorzkniałość, samouwielbienie, niedowartościowanie, empatię, ale i niewylewanie za kołnierz. Kandydat może zatuszować wiele, ale prawdy o sobie to on nie schowa. Nawet na LinkedIn jak pooglądasz zdjęcia i poczytasz treści publikacji, to zauważysz kto udaje a kto nie.
Jak widzisz, nie tylko liczy się doświadczenie zawodowe, ale jest cały szereg różnych czynników, które wpływają na to, kogo warto zatrudniać a przed kim wiać. Możesz sobie poradzić z tematem samemu lub zacząć współpracować ze mną.
Zostaw do siebie namiar na https://mocompany.pl/ z notatką w jakim obszarze potrzebujesz wsparcia.
Zapraszam
Marta 🌷
0 komentarzy