vry13eg1iiejumnzmup2t8zs0rph6z

Tak siedzisz i się zastanawiasz, co jest nie tak, że na ogólnodostępne ogłoszenie nie ma dopasowanych do Twojej firmy kandydatów. Pracując warsztatowo z szukającymi pracy oraz jako headhunter dla firm, dziś zdradzę Ci ze swojego doświadczenia elementy do usprawnienia w rekrutacji, które powodują, iż brakuje Ci rąk do pracy. Koniecznie przeczytaj.

Oferta pracy, która nic nie mówi kandydatowi

Jeżeli szukasz byle kogo, byleby był, to możesz wystawiać ofertę pracy byle jak. Dziś każda szanująca się osoba chce znać dokładny zakres obowiązków i Twoje oczekiwania wobec jej pracy, godziny pracy, delegacji i wyjazdów służbowych, zespołu i kultury panującej w firmie ale przede wszystkim oferowane WYNAGRODZENIE.

Atrakcyjne wynagrodzenie i niezbędne narzędzia pracy zawsze śmieszą w ofertach. Szanująca się firma nie będzie się wygłupiać i podawać takich banałów a poda konkret.

Wynagrodzenie napisane zbyt ogólnie, bez rozbicia na podstawę, premie i prowizje wzbudza podejrzenia, że kandydat zostanie oszukany, dlatego niechętnie aplikuje.

Treść ogłoszenia w stylu „będziesz pracował z młodym i dynamicznym zespołem” zapala lampkę kandydatom z doświadczeniem, czy jest w ogóle sens tracić czas.

Oferujemy pracę w rozpoznawalnej i dobrze postrzeganej firmie – tak to każdy głupi może o sobie napisać licząc na to, że trafi na idiotę co się nabierze😎(po co takie coś pisać w ofercie jak i tak nic to kandydatowi nie mówi).

Co oferta pracy, to inne kwiatki do wyłowienia. Wiesz, kiedy pisze się ogólnie? Wtedy, kiedy zostawia się przestrzeń na kombinowanie jak zyskać Mercedesa w cenie Fiata.

Twoja firma nie wzbudza zaufania

Jeśli nie jesteś korporacją, która jest znana od lat lub marką, która zadbała o dobry marketing, to będzie Ci ciężko przekonać do siebie najlepszych z rynku. Wynika to z tego, że nie dowiedzą się nic o Twojej firmie z Internetu, po znajomości mogą dotrzeć do byłych pracowników i/lub klientów którzy się będą niepochlebnie wypowiadać.

Większość moich zleceń, to właśnie potrzeby kadrowe małych firm, które albo startują z biznesem, albo działają od lat na zasadzie manufaktury, lub rodzinnej firmy (oferta na https://mocompany.pl/oferta-marta-olesiak/). To dzięki nim zawdzięczam umiejętność znajdywania wartościowych osób nie za miliony, których musiałam przekonać do moich klientów. Nauka czyni mistrza, więc i dla takich podmiotów wakaty zostały obsadzone.

Moją przewagą jest jednak to, że zanim kandydat pójdzie dalej, bo zobaczy logo firmy, które mu nic nie mówi, zdążę z nim porozmawiać i często jeśli nie chce sam aplikować, to poleci wartościowe osoby.

Sparzyli się na Twoich rekruterach

Jeśli Twoi rekruterzy tworzą sobie bazy potencjalnych kandydatów na zaś, to wiesz, jak to wygląda? Wystawiają gdzieś ogłoszenie, zbierają CV i się nie odzywają. Co za tym idzie, ktoś się raz zawiedzie i nie aplikuje już więcej a co lepsze, będzie opowiadał wszystkim wokół, że nie warto brać udziału w rekrutacjach w Twojej firmie (lepiej dobrze sprawdź, jak działa Twój HR i czy nie wyrzuca pieniędzy Twojej firmy na śmietnik).

Nadal nie mogę tego pojąć, dlaczego w Polsce rekrutuje się na ilość a nie na jakość. Chyba tylko po to, żeby utrzymać stanowiska pracy rekruterów w firmach.

Wiesz, ile mnie zajmuje znalezienie kandydata na jedno stanowisko włącznie z przeprowadzeniem rozmów i zebraniem feedbacku od klienta? Kilka godzin, tyle, że rozwleka się to trochę w czasie. Oczywiście mam czasem trudniejsze rekrutacje, gdzie tych godzin jest kilkanaście.

Moim zdaniem, jeśli nie zatrudniasz po kilkadziesiąt osób rocznie, tylko kilka czy kilkanaście to nie opłaca Ci się rekruter w firmie (nie mylić z kadrami i płacami), bo wystarczy Ci wsparcie zewnętrzne np. moje i dobra relacja (akurat działam tak, że moi klienci się czują jakbym była ich dodatkowym pracownikiem, bo zawsze dbam o dobrą komunikację).

Nie masz im co zaproponować

Jak myślisz, dlaczego małe a świadome firmy dostają najlepszych z rynku? Czym dziś przegrywają duże podmioty na tle manufaktur? Już zdradzam szczegóły.

  • samozajefajność – w małych firmach proces rekrutacji jest po partnersku (najczęściej choć są wyjątki), przeważnie szef od razu mówi o swoich oczekiwaniach i możliwościach finansowych. Duże firmy mają to do siebie, że zniechęcają tym wywyższaniem się, długimi procesami rekrutacyjnymi oraz trzymaniem w tajemnicy zarobków,
  • za niskie zarobki – nie zbadałeś rynku konkurencji i stawek jakie dają, więc oferujesz za niskie płace a potem liczysz, że ktoś w magiczny sposób za tyle pojawi się na dłużej. Jak się pojawi, to nie licz na to, że na stałe a raczej potraktuje Cię jak przechowalnie bagażu i wyleci od razu, gdy ktoś da więcej. Czy chodzi Ci o takich pracowników? Mali zaś wiedzą, że muszą zainwestować.
  • pan i władca w organizacji – dziś budowanie firmy w której jedna osoba ma władzę spowoduje brak jej rozwoju i dużą rotację. Pracownicy nie czują się w takiej firmie częścią zespołu a wyrobnikiem, który nie ma prawa głosu. TAK, WIEM, ŻE TO TWOJA FIRMA, JEDNAK JEŚLI CHCESZ ZARABIAĆ WIĘCEJ, TO CZAS SIĘ NIĄ PODZIELIĆ ZE SWOIM ZESPOŁEM I DAĆ IM PRAWO GŁOSU (nigdy nie rozwijałabym się tak szybko, gdybym wszystko robiła po swojemu). W małych firmach często pracownik czuje się ważny i to go dodatkowo motywuje do działania, choć wie, że ma trudniej, bo nie ma wszystkiego podane na tacy np. handlowiec leadów z marketingu.
  • atmosfera w zespole – już nawet na LinkedIn widać do których firm warto aplikować, bo idą z duchem czasu i doceniają pracowników (gdyby nie doceniali, to gwarantuję Ci, że byś nie widział ich zaangażowania, w końcu robię szkolenia dla firm z LinkedIn i widzę u jednych lepsze a u innych gorsze efekty),

złe opinie na znanych portalach – podpadłeś i zapomniałeś, że dziś wszystko może się stać publiczne a anonimowy pracownik będzie Ci szargał opinie latami. Co powinieneś z tym zrobić? Koniecznie zaangażuj zadowolonych pracowników do wystawienia opinii (dokładnie tak samo zrobiłam i na jedną niezadowoloną opinię aż jednego klienta ze szkolenia przez pięć lat swojej działalności MOCompany zadbałam o dwadzieścia pozytywnych). Dopytaj też dlaczego ta osoba tak uważa (pytaj tak długo aż jej argumentów logicznych zabraknie, czytający sami wyciągną wnioski).

Dobrnęliśmy do brzegu i mam nadzieję, że tym artykułem dam Ci do myślenia. Patrząc globalnie na każdą firmę i sytuację na rynku zawsze piszę o tym, co można jutro zrobić lepiej, by pojutrze wszystkim żyło się łatwiej.

Bardzo często jednak spotykam się z tym, że na każdym kroku zamiast ułatwiać sobie życie ludzie je komplikują. Szukają złotych środków na pracowników, na biznes, na klientów, zapominając o tym, że nadal najskuteczniejsze metody działania są te same co wieki temu, czyli umiejętność słuchania potrzeb drugiego człowieka i analizowania jego osobowości podczas zwykłej luźnej rozmowy zadając właściwe pytania niekoniecznie związane z przyszłą pracą.

Kończąc, oczywiście zachęcam do współpracy ze mną w ramach znalezienia najlepszych do Twojej firmy oraz zajrzenia do https://mocompany.pl/jak-znalezc-pracownika-ktory-bedzie-chcial-pracowac-w-twojej-firmie/

pozdrawiam

Marta


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *